Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
każdego całowałam w usta i obiecywałam, że z całą pewnością jeszcze nie raz, nie dwa razy się spotkamy...
a Felek patrzył na mnie z niedowierzaniem, jakby mi nie ufał, jakby domyślał się, że coś przed nim ukrywam, ale się z tym nie zdradził,
kiedy zaś wspinaliśmy się po schodach do czerwonokrzyskiej willi, szepnął głosem, który sprawił, że poczułam niepokój i podniecenie:
- Spotkajmy się dziś w nocy w "Babylonie" we czworo: ty, Suzie i Duddie, i ja... One się już zgodziły. A ty?
a ja nie odezwałam się ani słowem, tylko pocałowałam go w pachnące pomarańczami wargi.
Ciała i dusze
Wystarczyło zaledwie
każdego całowałam w usta i obiecywałam, że z całą pewnością jeszcze nie raz, nie dwa razy się spotkamy...<br>a Felek patrzył na mnie z niedowierzaniem, jakby mi nie ufał, jakby domyślał się, że coś przed nim ukrywam, ale się z tym nie zdradził,<br>kiedy zaś wspinaliśmy się po schodach do czerwonokrzyskiej willi, szepnął głosem, który sprawił, że poczułam niepokój i podniecenie:<br>- Spotkajmy się dziś w nocy w "Babylonie" we czworo: ty, Suzie i Duddie, i ja... One się już zgodziły. A ty?<br>a ja nie odezwałam się ani słowem, tylko pocałowałam go w pachnące pomarańczami wargi.<br>&lt;tit&gt;Ciała i dusze&lt;/&gt;<br>Wystarczyło zaledwie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego