w różowej piżamie. Portier był przekonany, że się pomylił.<br>- Proszę, niech pan wejdzie - powiedział człowieczek basem. Jego głos zupełnie nie pasował do postaci. Był to głos przeznaczony dla olbrzyma, a tymczasem musiał służyć małemu, drobnemu chudzielcowi. - Niech pan, panie, zamknie dobrze drzwi za sobą i niech pan słucha - ciągnął dalej człowieczek.<br>Portier wszedł do środka, zamknął drzwi i stanął bezradnie, nie wiedząc, co ze sobą począć.<br>Człowieczek przyłożył palec do ust.<br>- A teraz, panie, pssst! - powiedział. - Niech pan tylko słucha.<br>Portier ze zdumieniem skinął głową, po czym obaj w milczeniu zaczęli nadsłuchiwać.<br>Minęła minuta, dwie, trzy, i nic. Wkoło była absolutna