potem okładki. Mogło się przewrócić w głowie od sukcesów.<br> Pewnego dnia miała ukazać się jej twarz na okładce kolorowego magazynu. Bałam się podejść do kiosku, wydawało mi się, że świat się zmieni, bo ja będę na okładce. Później w szalecie miejskim zobaczyłam, że moja twarz z pierwszej strony, podzielona na czworo, wisi na gwoździu. Wtedy zrozumiałam...</><br><br><div><tit>PRZYWILEJ SZCZĘŚLIWEGO URODZENIA</><br><br>Skończyłaś wreszcie tę szkołę... Wiesz, że czekamy, jesteś potrzebna - pytał coraz bardziej znaną studentkę dyrektor Gawlik, ilekroć się spotkali. Przyszłość wydawała się jasno określona, dyplom nieledwie formalnością, ale studia zamiast czterech trwały pięć lat. W tamtym czasie za występy w filmie wyrzucano