Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
miały
zamiast konarów i gałęzi smakowite kości i zakwitały
apetycznie różowym szpikiem.

Gdy rozgościliśmy się w salonie, Reks nacisnął
wystający ze ściany kran, z którego - ku memu
wielkiemu zdziwieniu - zamiast spodziewanej wody trysnęło
do szklanek chłodzone mleko o przemiłym smaku lodów
śmietankowych. Wypiłem duszkiem trzy szklanki tego świetnego
napoju, po czym ruszyliśmy z Reksem w dalszą drogę.

Reks raz po raz kłaniał się rozmaitym swoim znajomym i o
każdym miał zawsze coś do powiedzenia.

- Ta wyżlica to pani Nola. Nigdy nie rozstaje się
z parasolką, chociaż deszczów u nas nie bywa, a słońce
świeci od spodu. Ten wielki dog nazywa się Tango
miały <br>zamiast konarów i gałęzi smakowite kości i zakwitały <br>apetycznie różowym szpikiem.<br><br>Gdy rozgościliśmy się w salonie, Reks nacisnął <br>wystający ze ściany kran, z którego - ku memu <br>wielkiemu zdziwieniu - zamiast spodziewanej wody trysnęło <br>do szklanek chłodzone mleko o przemiłym smaku lodów <br>śmietankowych. Wypiłem duszkiem trzy szklanki tego świetnego <br>napoju, po czym ruszyliśmy z Reksem w dalszą drogę.<br><br>Reks raz po raz kłaniał się rozmaitym swoim znajomym i o <br>każdym miał zawsze coś do powiedzenia.<br><br>- Ta wyżlica to pani Nola. Nigdy nie rozstaje się <br>z parasolką, chociaż deszczów u nas nie bywa, a słońce <br>świeci od spodu. Ten wielki dog nazywa się Tango
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego