Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
pedałował za nimi z wysiłkiem i zgrzytem - każdy obrót kół budził w nich dziwne, zwierzęce piski, łomotały obluzowane błotniki. Raz jeden, na samym początku drogi, zawołał: - Poczekajcie! - lecz kiedy przekonał się, że Gburek woli mknąć leciutko przez krajobraz, z pogodnym uśmiechem i rozwianym włosem, z Aurelią uczepioną w pasie - zaprzestał daremnych okrzyków i teraz z zaciśniętymi zębami, czerwony jak befsztyk tatarski, walczył ambitnie z wiatrem oraz defektami pojazdu.
Tak dojechali do końca asfaltu i bez uprzedzenia znaleźli się na drodze polnej, która zaraz za wsią wiła się zakosami przez uprawy zbóż jarych oraz kukurydzy i buraków cukrowych. Wysoko nad łanem żyta
pedałował za nimi z wysiłkiem i zgrzytem - każdy obrót kół budził w nich dziwne, zwierzęce piski, łomotały obluzowane błotniki. Raz jeden, na samym początku drogi, zawołał: - Poczekajcie! - lecz kiedy przekonał się, że Gburek woli mknąć leciutko przez krajobraz, z pogodnym uśmiechem i rozwianym włosem, z Aurelią uczepioną w pasie - zaprzestał daremnych okrzyków i teraz z zaciśniętymi zębami, czerwony jak befsztyk tatarski, walczył ambitnie z wiatrem oraz defektami pojazdu.<br>Tak dojechali do końca asfaltu i bez uprzedzenia znaleźli się na drodze polnej, która zaraz za wsią wiła się zakosami przez uprawy zbóż jarych oraz kukurydzy i buraków cukrowych. Wysoko nad łanem żyta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego