wygłaszających apele lub plotących głupstwa, opowiadających o swoich upodobaniach, smaczkach, zasługach, kokietujących nieznośnie czytelnika. Sławny poeta nie oferujący nam swojej prywatności wydaje się hieratyczny, niedostępny, monumentalny.<br>Jeszcze jedno wyznanie, wymuszone pytaniem - wydaje mi się - warto pamiętać, czytając <tit>Pana Cogito</>; Herbert mówi, że jest człowiekiem wierzącym.<br>Niektóre wiersze ze <tit>Struny światła</>, debiutanckiego tomu (1956) pochodzą jeszcze z czasów wojny. Takim wierszem - według świadectwa samego poety - jest utwór <tit>Dwie krople</>.<br><q>Lasy płonęły -<br>a oni<br>na szyjach splatali ręce<br>jak bukiety róż</><br>- rozpoczyna od dyskretnej polemiki ze Słowackim (<q>Nie czas żałować róż, kiedy płoną lasy</> - słowa Róży Wenedy z tragedii <tit>Lilla Weneda</>). Dostrzega właśnie