Typ tekstu: Książka
Autor: Miciński Bolesław
Tytuł: Podróże do piekieł
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1937
z roztargnieniem
dłonie płynęły przez pamięć podobne do liści na wietrze.
Rzeczywistość przeciekała mu przez palce jak mgła i pienił się
gniewny strumień czasu. Więc żył jak zegar i żeby
wzmocnić zachwiane poczucie rzeczywistości, narzucił sobie i
swemu światu punktualność świtu, południa i zmroku.
Strzegł porządku dnia z uporem i despotyzmem. Nie lubił
wizyt nieproszonych, wybuchów śmiechu, łez i muzyki,
która "niepożądana odwiedza sąsiadów".
A muzyka nawiedzała go nazbyt często. Pogodził się
z codziennym przemarszem królewieckiego garnizonu i polubił z
czasem wrzask wojskowej orkiestry. Zdarzyło się
nawet - jak wieść niesie - że zapłakał przy trelach słowika.
Ale gniewał go śpiew więźniów, z
z roztargnieniem<br>dłonie płynęły przez pamięć podobne do liści na wietrze.<br> Rzeczywistość przeciekała mu przez palce jak mgła i pienił się<br>gniewny strumień czasu. Więc żył jak zegar i żeby<br>wzmocnić zachwiane poczucie rzeczywistości, narzucił sobie i<br>swemu światu punktualność świtu, południa i zmroku.<br>Strzegł porządku dnia z uporem i despotyzmem. Nie lubił<br>wizyt nieproszonych, wybuchów śmiechu, łez i muzyki,<br>która "niepożądana odwiedza sąsiadów".<br> A muzyka nawiedzała go nazbyt często. Pogodził się<br>z codziennym przemarszem królewieckiego garnizonu i polubił z<br>czasem wrzask wojskowej orkiestry. Zdarzyło się<br>nawet - jak wieść niesie - że zapłakał przy trelach słowika.<br>Ale gniewał go śpiew więźniów, z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego