Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
takie noże?! Przychodzą, ścierwa, i wciskają mi coś, czego nie potrzebuję. Masz szczęście, że ten pan cię zaprosił, bobym cię wziął na obcasy.
Domokrążca posmutniał. Mock wstał, ubrał się i podszedł do barmana.
- Twierdzę, że te noże właśnie panu mogą się przydać - powiedział.
Sprzedawca noży aż pokraśniał z zadowolenia.
- Niby do czego? - zapytał zdezorientowany barman.
- Można nimi popełnić harakiri - Mock, widząc, że barman nie zrozumiał, dodał - albo wydłubać brud zza paznokci.
Sympatyczny buldog przestał być sympatyczny.
Jeszcze mniej sympatyczna była pogoda. Silny wiatr szarpał budami dorożek stojących na Wachtplatz i ciął po nich deszczem ze śniegiem. Mock, przytrzymując kapelusz, wskoczył do dorożki
takie noże?! Przychodzą, ścierwa, i wciskają mi coś, czego nie potrzebuję. Masz szczęście, że ten pan cię zaprosił, bobym cię wziął na obcasy.<br>Domokrążca posmutniał. Mock wstał, ubrał się i podszedł do barmana.<br>- Twierdzę, że te noże właśnie panu mogą się przydać - powiedział.<br>Sprzedawca noży aż pokraśniał z zadowolenia.<br>- Niby do czego? - zapytał zdezorientowany barman.<br>- Można nimi popełnić harakiri - Mock, widząc, że barman nie zrozumiał, dodał - albo wydłubać brud zza paznokci.<br>Sympatyczny buldog przestał być sympatyczny.<br>Jeszcze mniej sympatyczna była pogoda. Silny wiatr szarpał budami dorożek stojących na Wachtplatz i ciął po nich deszczem ze śniegiem. Mock, przytrzymując kapelusz, wskoczył do dorożki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego