ręki, nie mogąc znaleźć w sobie dość odwagi, by zajrzeć pod okładkę.<br>Zmogłem się li tylko z poczucia obowiązku i już pierwsze akapity przyprawiły mnie o zdumienie. Olga Tokarczuk bowiem naprawdę umie pisać. W dzisiejszym "głównym nurcie" literatury polskiej trafia się to nad wyraz rzadko; króluje tu wciąż pseudoawangardyzm, maskujący dojmującą i powszechną nieznajomość stylistyki, o rzemiośle nie mówiąc. Tymczasem polszczyzna Tokarczuk jest doskonała, wyważona, zarazem oszczędna i niezwykle plastyczna: niemalże widzi się każdy kształt i każdy kolor opisywanego świata. Znakomicie odrobione są realia - topografia Wrocławia, meble, suknie, lampy. Ta plastyczność, dbałość o kształty i kolory, zapachy oraz smaki tu sprawdza