Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Sportowiec
Nr: 51 (1570)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
zegarmistrzowską precyzją spychem, zostało wgniecione do dwóch Kotłów i w nich się gotuje i tłamsi. Pędzą ludzie jak barany, raz, drugi, pięćdziesiąty po tych samych muldach, kamieniach, tłoczą się w wąskich gardłach, wyzywają i złorzeczą tym, którzy z nonszalancką wyższością jakby nie widzą i nie słyszą co się tam na dole dzieje. O skutkach społecznych nie będę wspominał - tomy są już na ten temat spisane. Czy istnieje jakiekolwiek rozsądne wyjście z tej sytuacji? Tak!
Jedno polegać może na całkowitym wyeliminowaniu Tatr z pola widoczności człowieka i zadrutowaniu na kilka pokoleń tego obszaru z kategorycznym zakazem wejścia dla wszystkich. Wtedy będziemy mieli
zegarmistrzowską precyzją spychem, zostało wgniecione do dwóch Kotłów i w nich się gotuje i tłamsi. Pędzą ludzie jak barany, raz, drugi, pięćdziesiąty po tych samych muldach, kamieniach, tłoczą się w wąskich gardłach, wyzywają i złorzeczą tym, którzy z nonszalancką wyższością jakby nie widzą i nie słyszą co się tam na dole dzieje. O skutkach społecznych nie będę wspominał - tomy są już na ten temat spisane. Czy istnieje jakiekolwiek rozsądne wyjście z tej sytuacji? Tak!<br>Jedno polegać może na całkowitym wyeliminowaniu Tatr z pola widoczności człowieka i zadrutowaniu na kilka pokoleń tego obszaru z kategorycznym zakazem wejścia dla wszystkich. Wtedy będziemy mieli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego