Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
natchnienie. Dopóki poetom do jego wywołania wystarczały kobiety, nie awanturowali się po pijanemu, nie wszczynali burd i nie umierali w delirium tremens. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego kobiety w pewnym momencie przestały inspirować. Razu pewnego mistrz wytoczył się z knajpy i chwiejnym krokiem zmierzał do domu. Zbliżył się do ulicy, którą pędziły dorożki. Zachwiał się jak skoczek nad przepaścią, odwrócił od jezdni i... opróżnił żołądek. Działo się to w samym środku Warszawy, toteż fanatyczni miłośnicy Gałczyńskiego podbiegli do mistrza i zaoferowali pomoc. Poeta podniósł głowę, otarł usta i rzucił krótko: "Panowie, nie w takich miastach rzygałem". Na przykładzie poetów i pisarzy w stu
natchnienie. Dopóki poetom do jego wywołania wystarczały kobiety, nie awanturowali się po pijanemu, nie wszczynali burd i nie umierali w delirium tremens. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego kobiety w pewnym momencie przestały inspirować. Razu pewnego mistrz wytoczył się z knajpy i chwiejnym krokiem zmierzał do domu. Zbliżył się do ulicy, którą pędziły dorożki. Zachwiał się jak skoczek nad przepaścią, odwrócił od jezdni i... opróżnił żołądek. Działo się to w samym środku Warszawy, toteż fanatyczni miłośnicy Gałczyńskiego podbiegli do mistrza i zaoferowali pomoc. Poeta podniósł głowę, otarł usta i rzucił krótko: "Panowie, nie w takich miastach rzygałem". Na przykładzie poetów i pisarzy w stu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego