Dla smaczności welinu, linienia lustracji.<br>Przy krakowskim ratuszu sylwetka Kościuszki<br>Jak z dziejów relikwiarza wyjęta kość z puszki.<br><br>Potem kolejny szpargał. Na złotym szpargale<br>Dalibóg, okręciki biorą w żagle dale.<br>Jakże czół nastawiały zdobyczne okręty,<br>Na golfstromów wykręty, raf zmyślne okręty.<br>Skoroś taki ujarzmiał żaglowny frachtowiec,<br>Znajomość przedsięwzięcia, dojrzały fach dowiedź!<br><br>A owóż fotografia. Już nieboszczka - żona<br>Od patrzeń spopielona, ledwo zniknie, płona.<br>Jeszcze jeden na kliszy starczy pocałunek,<br>Potem trzeba samemu jeździć po całunek.<br>Ot, i wilgoć nasiąkła w zżółkłe siano wąsów;<br>Cyt, na poddaszu cisza. Czarownice śpią sów.</><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>MARZEC</><br><br>Rolnik w pole wychodzi. Ono chętne niby, <br>Jak kobieta po