opętania.<br>I nie postrzega nawet, jak nagle - bezszmerny<br>Anioł do stóp mu składa purpurową różę,<br>Przysłaną od Madonny na znak, że w lazurze<br>Pamięta o rycerzu, który był jej wierny.<br>Lecz on, niegdyś na ziemi istny wzór rycerza,<br>Znieważając wysłańca i dawczynię daru,<br>Odwraca twarz od róży, bo już nie dowierza<br>Kwiatom, które posądza o przebiegłość czaru.<br>Biały anioł się schyla nad niewiary jeńcem,<br>I całując go w czoło, przytłumionym głosem<br>Szepcze: "To także od Niej!''... I nagłym rumieńcem<br>Zapłoniony odlata. A rycerz ukosem<br>W ślad jego napowietrzny nieufnie spoziera<br>I zachwiany w niewierze raz jeszcze umiera<br>Ową śmiercią, co wszelkim