Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 8
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
już opuszczać i pozostał w tyle. Nie patrząc, czy już wszyscy wsiedli, nasz kierowca ruszył z fantazją, jaką natchnęła go nasza półlitrówka. Przyznam się, że po raz pierwszy w tej drodze poczułam niepokój o nasz los. Okazało się jednak, że szofer był przyzwyczajony do takich dawek alkoholu i bez szwanku dowiózł nas do pierwszych domów Myślenic - a więc kilkanaście kilometrów darowanych naszym zmęczonym nogom. Pierwotnie miałyśmy zamiar szukać noclegu w Myślenicach, jednak wobec takiej sytuacji zdecydowałyśmy się dojść jeszcze do Konar, wsi sąsiadującej z Mogilanami, gdzie rodzice Hanki mieli wiejskie gospodarstwo dzierżawione miejscowym gospodarzom.
Los zdawał się do nas uśmiechać tego
już opuszczać i pozostał w tyle. Nie patrząc, czy już wszyscy wsiedli, nasz kierowca ruszył z fantazją, jaką natchnęła go nasza półlitrówka. Przyznam się, że po raz pierwszy w tej drodze poczułam niepokój o nasz los. Okazało się jednak, że szofer był przyzwyczajony do takich dawek alkoholu i bez szwanku dowiózł nas do pierwszych domów Myślenic - a więc kilkanaście kilometrów darowanych naszym zmęczonym nogom. Pierwotnie miałyśmy zamiar szukać noclegu w Myślenicach, jednak wobec takiej sytuacji zdecydowałyśmy się dojść jeszcze do Konar, wsi sąsiadującej z Mogilanami, gdzie rodzice Hanki mieli wiejskie gospodarstwo dzierżawione miejscowym gospodarzom.<br>Los zdawał się do nas uśmiechać tego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego