seksualnie, wyobrażamy sobie, że osoba, która nie wie nic o tym, że ją obserwujemy, nagle zacznie robić coś... No właśnie, co? Wyobraźnia szaleje, i to wystarczy. Podglądanie zaspokaja ciekawość, przeglądamy się w tej drugiej osobie jak w lustrze, czujemy się raźniej, kiedy widzimy w niej te same słabości, które nas dręczą, kiedy widzimy, jak w ten sam sposób co my potyka się o życie. Ale przecież podglądanie jest zabawne, jeśli osoba podglądana nie wie nic o obecności podglądacza. Gdyby wiedziała, zachowywałaby się nienaturalnie. Co jest więc takiego ciekawego w podglądaniu dla Starego Sępa? Przecież wie, że ja go widzę. Może liczy