Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
kawiarni nad kawałkiem apple pie wielkości Przylądka Kanagawa, wielebny ojciec wędruje z listą wzdłuż nieprzebranych bogactw USA, do których obcy nie mają dostępu. Nim mija pół godziny, kapelan raportuje po wojskowemu, że wszystko OK, a sprzęt załadowany do taxi.
Dziękuję mu, jak potrafię. Ojciec kwituje to krótko:
- OK Andy, to drobiazg. Chcesz mi się odwdzięczyć? Daj mi fotografię z autografem. To moje hobby - zbieram fotografie wszelkiego rodzaju szaleńców: oblatywaczy eksperymentalnych, ludzi-torped, akrobatów cyrkowych, chłopców do, no wiesz, do specjalnych zadań. No i ty, facet, co chce czółnem płynąć przez Pacyfik. Nie, nie mam co ukrywać. Moja kolekcja - wybucha śmiechem - to
kawiarni nad kawałkiem apple pie wielkości Przylądka Kanagawa, wielebny ojciec wędruje z listą wzdłuż nieprzebranych bogactw USA, do których obcy nie mają dostępu. Nim mija pół godziny, kapelan raportuje po wojskowemu, że wszystko OK, a sprzęt załadowany do taxi.<br> Dziękuję mu, jak potrafię. Ojciec kwituje to krótko:<br> - OK Andy, to drobiazg. Chcesz mi się odwdzięczyć? Daj mi fotografię z autografem. To moje hobby - zbieram fotografie wszelkiego rodzaju szaleńców: oblatywaczy eksperymentalnych, ludzi-torped, akrobatów cyrkowych, chłopców do, no wiesz, do specjalnych zadań. No i ty, facet, co chce czółnem płynąć przez Pacyfik. Nie, nie mam co ukrywać. Moja kolekcja - wybucha śmiechem - to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego