się tym wspaniałym widokiem. Po osiągnięciu dwunastu kilometrów i przejściu do lotu poziomego, jakoś niechcący spojrzałem w dół. W tym momencie ogarnął mnie duszący zwierzęcy strach. Pode mną, wszędzie, gdzie tylko mogłem spojrzeć, były wyłącznie gwiazdy. śladu obecności ziemi - wrażenie wysokości nieskończonej Nie chcąc, żeby potem robiono sobie ze mnie drwinki, nic nie mówiłem przez radio i pomimo tego ściskającego gardło zupełnie nieracjonalnego strachu wykonałem cały lot według przyrządów Strach minął dopiero po ponownym wejściu w chmury. Potem od starszych kolegów dowiedziałem się, że czasami, bardzo rzadko, zdarza się, że chmury są tak gładkie, że niebo odbija się w nich jak