ponuro. Olaf wtrąca:<br>- Przedwczoraj został przez nas dotkliwie pobity. - I Olaf zaczyna opowiadać, jak to dwa dni temu byli z wizytą u panny Szpicer, gdzie Klimek urżnął się do nieprzytomności. Trzeba było w końcu wyjść, a jemu ani się śni. Leży na tapczanie i skrzeczy, powiada, że obok niego jest duch Edgara Poe. Na koniec wyciągnięto go jakoś, ale na podwórzu znika nam z oczu. Szukamy, ani śladu. Idę z powrotem na górę. Z daleka już słyszę wycie Kilimka. <page nr=141> Oczywiście, jest z powrotem w mieszkaniu. Wyciągamy go siłą, a na schodach krzyczy nieprzyzwoicie, wobec czego dostaje lanie, przyjemnie było, Klimek?<br>Paczyński