mieszkające gdzieś na morzu (radioaktywnym, podejrzewam) porywają z miasta (futurystycznego, bo takiego bez słońca) dzieci, żeby zabrać im sny i takiemu jednemu kolesiowi z cyrku kradną brata, a on z taką małą panienką (<orig>bosh</> jakie śliczne dziecko!!!) idzie na ratunek. Spoko, ale trzeba się wkręcić <emot>:P</> I jestem z siebie dumna, bo odczytałam przesłanie, że nie można klonować ludzi, bo i tak będą cierpieć z braku dzieciństwa i braku dziecięcych snów.<br>Da end.</><br><br><br><div><tit>Fce and many many more</><br>Oi ile się dzieje ostatnimi czasy, oi! Wczoraj miałam fce speaking - o mamo, ile ja nerwów straciłam, ile żeśmy się z Ulką naprzeklinały