Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 4
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
telewizji występował swego czasu Anatolij Kaszpirowski. Wystarczyło, by ten hipnotyczny Rosjanin przez kilka sekund wpatrywał się w nas z telewizora, a natychmiast polska dusza lgnęła ku duszy rosyjskiej. I teraz po latach czarnooki Sasza wbrew zimnym głazom Putina i wbrew wspomnieniom gruzińskich ślepi Stalina znów przyciąga do siebie swoją rosyjską duszą polskie dusze, cokolwiek zagubione. W dodatku przychodzi mu to tak łatwo, prosto, rzekłbym, discopolowo, łup, łup i głęboko aż do trzewi. Przypomniało mi się też, jak przez siedem lat mieszkałem w akademiku z 40 kumplami ze Wschodu. Lubiliśmy się. Piłem na imprezach, gdzie byłem jedynym Polakiem. Wokół mnie Białorusini, Ukraińcy
telewizji występował swego czasu Anatolij Kaszpirowski. Wystarczyło, by ten hipnotyczny Rosjanin przez kilka sekund wpatrywał się w nas z telewizora, a natychmiast polska dusza lgnęła ku duszy rosyjskiej. I teraz po latach czarnooki Sasza wbrew zimnym głazom Putina i wbrew wspomnieniom gruzińskich ślepi Stalina znów przyciąga do siebie swoją rosyjską duszą polskie dusze, cokolwiek zagubione. W dodatku przychodzi mu to tak łatwo, prosto, rzekłbym, discopolowo, łup, łup i głęboko aż do trzewi. Przypomniało mi się też, jak przez siedem lat mieszkałem w akademiku z 40 kumplami ze Wschodu. Lubiliśmy się. Piłem na imprezach, gdzie byłem jedynym Polakiem. Wokół mnie Białorusini, Ukraińcy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego