Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 46
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
z góry, odchylając marynarkę, ale nic nie powiedział.
Siostra pana Sierożki rozejrzała się po wszystkich i głośno zapłakała.
Pan Janek podał jej swoją chusteczkę z górnej kieszonki marynarki do wytarcia oczu, a ona nie wiedziała, co z nią zrobić, trzymała w palcach, jakby nie stała nad mogiłą, tylko na peronie dworca.
- Dziękuję wam w imieniu brata - powiedziała cicho, podnosząc chustkę do oczu, chciała jeszcze coś powiedzieć, lecz popatrzyła tylko bezradnie na ubitą ziemię i dłużej zatrzymała spojrzenie na krzyżu, po którym ściekał deszcz.
Odwróciła się, żegnając w pośpiechu i nagle zachwiała się, może poślizgnęła na mokrej glinie, ale pan Janek zdążył
z góry, odchylając marynarkę, ale nic nie powiedział.<br>Siostra pana Sierożki rozejrzała się po wszystkich i głośno zapłakała.<br>Pan Janek podał jej swoją chusteczkę z górnej kieszonki marynarki do wytarcia oczu, a ona nie wiedziała, co z nią zrobić, trzymała w palcach, jakby nie stała nad mogiłą, tylko na peronie dworca.<br>- Dziękuję wam w imieniu brata - powiedziała cicho, podnosząc chustkę do oczu, chciała jeszcze coś powiedzieć, lecz popatrzyła tylko bezradnie na ubitą ziemię i dłużej zatrzymała spojrzenie na krzyżu, po którym ściekał deszcz.<br>Odwróciła się, żegnając w pośpiechu i nagle zachwiała się, może poślizgnęła na mokrej glinie, ale pan Janek zdążył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego