Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
umacniał nieprzychylne jego osobie nastroje i nikogo nie obchodziło, że pojechał za zgodą polskich władz podziemnych.
Czy Polacy powinni byli, w imię wyższej dyplomatycznej racji, udawać, że nic a nic Niemcom nie wierzą i groby katyńskie dodać do innych hitlerowskich zbrodni? Wymagałoby to zdławienia w sobie moralnego protestu, nadludzkiej niemal dyscypliny. Państwo sowieckie dokładało ogromnych starań, żeby przekonać cały świat o swojej niewinności i jego sojusznicy brali to za dobrą monetę, albo udawali, że biorą, czyli Polacy zostawali sami, z prawdą, ale z prawdą głoszoną przez ich wrogów. I któżby im wierzył, jeżeli byli znani ze swoich antysowieckich "urazów"? Cóż za
umacniał nieprzychylne jego osobie nastroje i nikogo nie obchodziło, że pojechał za zgodą polskich władz podziemnych.<br> Czy Polacy powinni byli, w imię wyższej dyplomatycznej racji, udawać, że nic a nic Niemcom nie wierzą i groby katyńskie dodać do innych hitlerowskich zbrodni? Wymagałoby to zdławienia w sobie moralnego protestu, nadludzkiej niemal dyscypliny. Państwo sowieckie dokładało ogromnych starań, żeby przekonać cały świat o swojej niewinności i jego sojusznicy brali to za dobrą monetę, albo udawali, że biorą, czyli Polacy zostawali sami, z prawdą, ale z prawdą głoszoną przez ich wrogów. I któżby im wierzył, jeżeli byli znani ze swoich antysowieckich "urazów"? Cóż za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego