Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 9
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
mówił, ani w szkole, ani na praktykach. Nikt nie uczył tego także lekarzy. W takich momentach nie wiemy, co robić, rodzice stoją i patrzą, a lekarz i pielęgniarki biegają po korytarzu i każdy próbuje być człowiekiem.
Katarzyna od pięciu lat pracuje w hospicjum dla dzieci. Od ósmej rano do szesnastej, dzień po dniu. Hospicjum ma samochody służbowe, więc najczęściej jeździ do pacjentów do domu, po szesnastej siedzi przy telefonie. Zawsze się może zdarzyć, że będzie potrzebna.
- Nie odwiedzamy pacjentów w fartuchach. Jesteśmy ubrane normalnie, jak na co dzień i może to przynosi im większe poczucie bezpieczeństwa - tłumaczy. - Poza tym jesteśmy młode
mówił, ani w szkole, ani na praktykach. Nikt nie uczył tego także lekarzy. W takich momentach nie wiemy, co robić, rodzice stoją i patrzą, a lekarz i pielęgniarki biegają po korytarzu i każdy próbuje być człowiekiem. <br>Katarzyna od pięciu lat pracuje w hospicjum dla dzieci. Od ósmej rano do szesnastej, dzień po dniu. Hospicjum ma samochody służbowe, więc najczęściej jeździ do pacjentów do domu, po szesnastej siedzi przy telefonie. Zawsze się może zdarzyć, że będzie potrzebna.<br>- Nie odwiedzamy pacjentów w fartuchach. Jesteśmy ubrane normalnie, jak na co dzień i może to przynosi im większe poczucie bezpieczeństwa - tłumaczy. - Poza tym jesteśmy młode
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego