których jego zburzenie było synonimem upadku ich kraju. Na placu stanął pierwszy trabant, który przejechał przez bramę po zlikwidowaniu muru. Nie tylko składano wieńce i wygłaszano przemówienia na specjalnym posiedzeniu w budynku Reichstagu, nie tylko biły dzwony, nie tylko prezentowano na gigantycznym telebimie filmy dokumentalne, ale też organizowano imprezy dla dziesięciolatków - pierwszych dzieci, które urodziły się w wolnych Niemczech. Bohaterem dnia stał się Pascal, dziesięciolatek, pierwsze dziecko, które przyszło na świat "w Niemczech bez muru".<br>Jedynie Bukareszt i Warszawa, jeśli już świętują dziesiątą rocznicę obalenia komunizmu, to z patosem, powagą, na koturnach, w salonach. Jakbyśmy się wstydzili tego, co się wówczas