operacja przebiegła tak, jak planowaliśmy. Nie było żadnych niebezpieczeństw ani problemów" - powiedział PAP Czesław Balak, prezes firmy Eko-Energia, której pracownicy montowali serce. "To jest duże przeżycie. Moment historyczny. Odnowiliśmy, ożywiliśmy Zygmunta, może i ożywiliśmy Polskę" - mówił Balak.<br>Tuż po godz. 14. sześciu z dwunastu wawelskich dzwonników na próbę rozkołysało dzwon. Aby nie było go słychać w mieście, serce owinięto skórą. Zygmunt odezwał się przytłumionym, głębokim tonem.<br>"Kielich chodzi, serce chodzi. Mniej dobija w jedną stroną, ale musi się jeszcze ułożyć i zaaklimatyzować"- orzekł po zakończeniu próby dr Marcin Biborski, wawelski dzwonnik. "Właściwego głosu dziś jeszcze nie usłyszeliśmy, ale wydaje się