Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
iż nieszczęśnikowi wydaje się, że jest najemnym żołnierzem przygotowującym się do bitwy pod Salaminą... Zademonstruję panom..." Robert wstał, dotknął ramienia Wandy, a ta powiedziała "asztu klipoaktr"; zrobiło to potężne wrażenie na inżynierze, po twarzy zaczął mu chodzić tik, taki sam jak przy spotkaniu z lewiatanem i krową morską; Robertowi ten efekt widocznie nie wystarczył, bo powiedział "Wanda nic nie rozumie, co się do niej mówi, pokażę to panom doświadczalnie", i rzeczywiście oprócz lekkiego rumieńca nie zauważyłem innej reakcji Wandy na słowa Roberta "jesteś koszmarną idiotką, słodkim okropieństwem, babą ulepkiem". "Dobrze się składa, Robercie - powiedziałem - że Wanda nie rozumie, co się obok
iż nieszczęśnikowi wydaje się, że jest najemnym żołnierzem przygotowującym się do bitwy pod Salaminą... Zademonstruję panom..." Robert wstał, dotknął ramienia Wandy, a ta powiedziała "asztu klipoaktr"; zrobiło to potężne wrażenie na inżynierze, po twarzy zaczął mu chodzić tik, taki sam jak przy spotkaniu z lewiatanem i krową morską; Robertowi ten efekt widocznie nie wystarczył, bo powiedział "Wanda nic nie rozumie, co się do niej mówi, pokażę to panom doświadczalnie", i rzeczywiście oprócz lekkiego rumieńca nie zauważyłem innej reakcji Wandy na słowa Roberta "jesteś koszmarną idiotką, słodkim okropieństwem, babą ulepkiem". "Dobrze się składa, Robercie - powiedziałem - że Wanda nie rozumie, co się obok
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego