wargami. Potem spojrzał podejrzliwie, jakby dopiero teraz przyszło mu na myśl, że mimo woli uczestniczy w grze, ale Terey spokojnie zamknął teczkę i siedział skromnie, palił papierosa.<br>Wychodząc napotkał pełne życzliwości spojrzenie Judyty, podniósł kciuk do góry, że w porządku. Czekała za drzwiami niby matka niespokojna, jak się synowi powiedzie egzamin.<br>- Ambasador prosi, żeby mu przysłać szyfranta.<br>- Było mycie głowy? - dopytywała troskliwie.<br>- Za co? Żyję skromnie, pracuję. Oglądacie mnie, jak przez szybę, a cóż ja mam do ukrycia?<br>- Już ty dobrze wiesz - pogroziła mu palcem. - Uważaj, żebyś się nie doigrał...<br>Mimo sapania wentylatorów przez pojedyncze szyby dobiegało bolesne pojękiwanie, skrzywił się