stojące przy ruchliwych trasach i oferujące kierowcom szybki przydrożny seks. Biznes stał się tak rozbuchany i bezwstydny, że zaczął przeszkadzać kierującym pojazdami, administracji, a nawet niektórym partiom politycznym; dziewczynami zainteresowały się władze gmin, przez które przechodzą ważne krajowe trasy. A przede wszystkim sprowokował publiczną dyskusję o zjawisku prostytucji i jej ekonomiczno-społecznych uwarunkowaniach. To wówczas wyszło na jaw, że <orig>tirówki</> to zazwyczaj Bułgarki, pochodzące z tureckiej mniejszości etnicznej, które sprzedano do pracy w seksbiznesie. Że mają właściciela, który odbiera im zarobki i nie spuszcza z oka; że są głodzone, bite, odsprzedawane innym bossom. Jeśli nawet umierały, mało kto to zauważał.<br>Po