niej odzywać. Chodzi jak struta, boi się, nie wie, co zrobię, nie wie, dlaczego się nie odzywam... Niech się dziwka męczy, niech ma za swoje!" - i jakby się zawstydził swojego uniesienia, dodał z wdzięcznym zblazowaniem - "to zresztą nieważne, ot, drobnostka". "Nie mogę zrozumieć - powiedziałem po chwili - dlaczego zrobiła ze mnie epileptyka", "nic tu, Stasiu, nie ma do zrozumienia... A dlaczego Garbaty Książę, a dlaczego tyle innych wymysłów?", "no tak, Heniu, no tak, nie można racjonalnie", "na pewno nie można racjonalnie". Dotknął Wiator twarzy i rzekł z uśmieszkiem "szminka i podkład usztywniają twarz... Nawet niezłe uczucie. Można jakoś tak... jakoś tak oficjalnie