monologów; strony przystępują do niego okopane na swoich pozycjach. Nawet gdy dialog przejdzie w konwersację, jego sztywność czy wystudiowana błyskotliwość nie wytwarza zbliżenia i ciepła. To nie przypadek, ale sztuka kulinarna wspomaga sztukę rozmowy. Myślę, że świat obrazu - film i telewizja - pomógł sztuce dialogu, ale nie rozmowy. Rozmowę doskonaliła sztuka epistolarna. Częsta wymiana listów, fakt, że nie widzi się partnera, pobudza wyobraźnię, a szczerość (lub fałsz) nie wylewają się z ekshibicjonizmem, którego nie zabronią ustawy. Papier dyscyplinuje bardziej niż obraz. Ciekawe, jaki wpływ na sztukę rozmowy będzie miała ekspansja Internetu? Czy będzie to skonwencjonalizowana slangiem skrótów komunikacja krótkofalowców, czy powrót do