ścian, powietrza, jego mebli, bez człowieka, zjawia się bolesna sprzeczność. Bodaj najtrafniej wyrażają ten stan słowa "jego nie ma". Słówko "nie ma" ma tutaj nieco inne znaczenie, niż mogłoby mieć słówko "nie istnieje". Jest w nim ukryty jakiś subtelny ładunek emocjonalny, ono jest pełne tragedii, którą wszystkie inne słowa raczej fałszują, niż odsłaniają. Kojarzy się z bezradnym rozłożeniem rąk, niesie z sobą także doświadczenie szybko upływającego czasu, nie spotykane w innych sytuacjach. Słowa "nie istnieje" oznaczają nicość - nieobecność obecności, natomiast słowa "nie ma go" oznaczają próżnię - żywą obecność nieobecności. Z doświadczenia "próżni", a ściślej z doświadczenia pustoszenia wyłania się jak ostrze