słońce, mocny wiatr huczał w koronach lip i strząsał maleńkie, twarde, zielone jabłuszka z drzew w babcinym ogrodzie. Na śniadanie było mleko i chleb z miodem. Aurelia, która zawsze nienawidziła mleka i teraz <page nr=129> <br><br> zamierzała po cichu nakarmić nim Felusia - zdziwiona, odkryła nagle, że płyn, który podała jej babcia w grubym, fajansowym kubku, pachnie zupełnie inaczej niż to, do czego zawsze zmuszała ją mama lub kolejne opiekunki. Nawet mleko u babci smakowało jakoś prawdziwie - wypiła cały kubek z wielkim apetytem, zjadła trzy kawałki świeżego chleba i pół miseczki miodu. Na szafirowej polewie kubka był obrazek: gałązka malin z dwoma owocami i Aurelię