Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
pazury. Na domiar złego w tej czarownej wizji zaczęły błyskać diamenty z Pirenejów. Powolutku, powolutku, z oporami, ale nieprzerwanie, kiełkowała we mnie ponętna myśl, żeby może spróbować dokopać się tam w jego towarzystwie i przy jego pomocy...
Wszystkie niedawne obawy i niepokoje chwilowo wyleciały mi z głowy. Siedziałam na betonowym falochronie w Syrakuzach, delektując się rozważaniem, jak mi dobrze. Kompleks niższości, który narastał we mnie od dwóch lat dzięki staraniom Diabła, uległ całkowitej zagładzie. Obok mnie siedział blondyn mego życia, którego czułe deklaracje napełniały mnie ufnym i radosnym poczuciem triumfu. Czarne zwały lawy z Etny, leżące wzdłuż wybrzeża od mniej więcej
pazury. Na domiar złego w tej czarownej wizji zaczęły błyskać diamenty z Pirenejów. Powolutku, powolutku, z oporami, ale nieprzerwanie, kiełkowała we mnie ponętna myśl, żeby może spróbować dokopać się tam w jego towarzystwie i przy jego pomocy...<br>Wszystkie niedawne obawy i niepokoje chwilowo wyleciały mi z głowy. Siedziałam na betonowym falochronie w Syrakuzach, delektując się rozważaniem, jak mi dobrze. Kompleks niższości, który narastał we mnie od dwóch lat dzięki staraniom Diabła, uległ całkowitej zagładzie. Obok mnie siedział blondyn mego życia, którego czułe deklaracje napełniały mnie ufnym i radosnym poczuciem triumfu. Czarne zwały lawy z Etny, leżące wzdłuż wybrzeża od mniej więcej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego