Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 14.11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
każdym
względem) kolejnym szefom - potrafi jednak ocenić ich oraz siebie i plunąć
na takie życie. Gardzi facetem, który wymyślił sobie ciekawych przodków, i
nie wystarczy jej tłumaczenie: "Tak sobie kiedyś pomyślałem, że by było
dobrze, jakby mnie co do przodu popychało. To sobie wymyśliłem. Ale mnie
nie pomaga ta moja fantazja. Rzeczywistość nie pozwala i charakteru nie
mam. W środku niczego nie mam i nie mam skąd wziąć". Ona odpowiada ostro:
"To dlatego, że się wszystkiego boisz". On: "Boję się. To fakt. Jak się
mam nie bać, jak ja nic pewnego nie wiem, nie mogę się dowiedzieć, co mi
grozi, reguł
każdym<br>względem) kolejnym szefom - potrafi jednak ocenić ich oraz siebie i plunąć<br>na takie życie. Gardzi facetem, który wymyślił sobie ciekawych przodków, i<br>nie wystarczy jej tłumaczenie: "Tak sobie kiedyś pomyślałem, że by było<br>dobrze, jakby mnie co do przodu popychało. To sobie wymyśliłem. Ale mnie<br>nie pomaga ta moja fantazja. Rzeczywistość nie pozwala i charakteru nie<br>mam. W środku niczego nie mam i nie mam skąd wziąć". Ona odpowiada ostro:<br>"To dlatego, że się wszystkiego boisz". On: "Boję się. To fakt. Jak się<br>mam nie bać, jak ja nic pewnego nie wiem, nie mogę się dowiedzieć, co mi<br>grozi, reguł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego