Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
Krzyży pojawił się ksiądz z ministrantem, chłopczykiem, który przez cały czas trwożnie spoglądał w niebo. Ksiądz nie miał na sobie ornatu, tylko czarny garnitur. Z obu stron szyi zwisała fioletowa stuła. W dłoni chłopca migotało białe kropidło, które podawał księdzu, ilekroć ten o to prosił. Szedł powoli, przystając przed wykruszonymi fasadami domów i rozbitymi szybami sklepów. Raz po raz składał ręce, pochylał czoło i zagłębiał się w modlitwie. Powoli zbliżył się do leżącego dorożkarza... Zbladł, bo wiatr niósł ze sobą smród krwi i kału. Obszedł konia, by pochylić się nad zmarłym.
To niesprawiedliwe, że modli się za tego zasrańca. Czy nie
Krzyży pojawił się ksiądz z ministrantem, chłopczykiem, który przez cały czas trwożnie spoglądał w niebo. Ksiądz nie miał na sobie ornatu, tylko czarny garnitur. Z obu stron szyi zwisała fioletowa stuła. W dłoni chłopca migotało białe kropidło, które podawał księdzu, ilekroć ten o to prosił. Szedł powoli, przystając przed wykruszonymi fasadami domów i rozbitymi szybami sklepów. Raz po raz składał ręce, pochylał czoło i zagłębiał się w modlitwie. Powoli zbliżył się do leżącego dorożkarza... Zbladł, bo wiatr niósł ze sobą smród krwi i kału. Obszedł konia, by pochylić się nad zmarłym.<br>To niesprawiedliwe, że modli się za tego zasrańca. Czy nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego