na strychu. Trzeba było dużej odporności i woli twórczej, by nadal rzeźbić dla siebie, nie bacząc na drwiny sąsiadów. Niejeden usłyszał, że to panowie mogą się bawić sztuka, a nie on, chłop. Tylko tam, gdzie bieda panowała największa i gdzie szanowano drewno, rzeźbiarzom pozwalano zreperować kapliczkę, wstawić do niej nowa figurę. Tak właśnie zaczął rzeźbić Józef Janas z Dębna. Ręce miał sprawne, znał ciesiołkę, stolarkę, umiał zrobić zdobiona listwę lub łyżnik, więc gdy stara kapliczka się rozpadła, uznaĐ, że on najlepiej może wykonać nową. Nie traktowaĐ tego zarobkowo. Gdy widział, że gdzieś skradziono z kapliczki światka, dorabiaĐ nowego i wstawiał. Podobnie