Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Literatura Ludowa
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1957
Przyzwolili na to barzo radzi ci wszyscy filozofowie i przestając na tej radzie wszyscy spokojno nie ruszając się siedzieli około potraw, które stały wpośrzodku nich.
A w tym nie wiedząc skąd abo gromada psów bieży i potraw zawoniawszy, wbiegli do ogroda abo grobu ogrodzonego. Które ci mądrzy ludzie Bengowie ujrzawszy, folgując postanowieniu i zmowie, i jednego słówka nie przemówili. Za czym psiska przypatrując się a widząc, że ci ludzie nie są ludziom podobni, ale owszem rozumieli być podobno kamienie, skoczyli do potraw i wnet je poczęli jeść, co widząc wszyscy, żaden nic nie rzekł, ani się nie ruszył, przestrzegając tego, aby
Przyzwolili na to barzo radzi ci wszyscy filozofowie i przestając na tej radzie wszyscy spokojno nie ruszając się siedzieli około potraw, które stały wpośrzodku nich. <br>A w tym nie wiedząc skąd abo gromada psów bieży i potraw zawoniawszy, wbiegli do ogroda abo grobu ogrodzonego. Które ci mądrzy ludzie Bengowie ujrzawszy, folgując postanowieniu i zmowie, i jednego słówka nie przemówili. Za czym psiska przypatrując się a widząc, że ci ludzie nie są ludziom podobni, ale owszem rozumieli być podobno kamienie, skoczyli do potraw i wnet je poczęli jeść, co widząc wszyscy, żaden nic nie rzekł, ani się nie ruszył, przestrzegając tego, aby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego