Typ tekstu: Książka
Autor: Witkiewicz Stanisław Ignacy
Tytuł: Dramaty wybrane
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1920
amerykańskie tornado. Jestem pełen pożądań mezaliansu, przerobionego przez zręcznego autora na autopamflet, którym chłoszczę swój własny bezsilny los.
LADY
Przecież to nie ma żadnego sensu, to wszystko, co mówisz.
KORBOWSKI
Wiem i dlatego mówię to. Czytam dniami i nocami i we łbie mi się przewraca.

Wyciąga nogi przechylając głowę za fotel
LADY
Siedź porządnie.
KORBOWSKI
Nie mam siły. Jestem jak koszula w objęciach wyżymaczki. Boję się czasu, który ucieka koło mnie jak wiatr pampasów koło pędzących antylop. Męczę się.
TADZIO
poważnie
To pan ładnie powiedział. Ja to wymaluję, jak obudzę się ze snu.
KORBOWSKI
Słuchaj, młody esteto, może byś poszedł spać
amerykańskie tornado. Jestem pełen pożądań mezaliansu, przerobionego przez zręcznego autora na autopamflet, którym chłoszczę swój własny bezsilny los.<br> LADY<br>Przecież to nie ma żadnego sensu, to wszystko, co mówisz.<br> KORBOWSKI<br>Wiem i dlatego mówię to. Czytam dniami i nocami i we łbie mi się przewraca.<br>&lt;page nr=109&gt;<br> Wyciąga nogi przechylając głowę za fotel<br> LADY<br>Siedź porządnie.<br> KORBOWSKI<br>Nie mam siły. Jestem jak koszula w objęciach wyżymaczki. Boję się czasu, który ucieka koło mnie jak wiatr pampasów koło pędzących antylop. Męczę się.<br> TADZIO<br> poważnie<br>To pan ładnie powiedział. Ja to wymaluję, jak obudzę się ze snu.<br> KORBOWSKI<br>Słuchaj, młody esteto, może byś poszedł spać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego