Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
miała już odpowiedzieć z niechęcią:
- Ach, nie zważajcie na to! To są smutne rzeczy... - kiedy z salonu jak szmer kaskady doleciał, wśród radosnych arpeggiów, walczyk Gounoda: .
Dzieci chwyciły się za ręce i zaczęły tańczyć.
Innym razem Jadwiga czytała... wpadł do jej pokoju Władysław.
- Chodż, chodź - mówi - siądziemy sobie cichutko w gabinecie, posłuchasz.
Siedli blisko drzwi do salonu, w półmroku Róża śpiewała:

9
W jakiś rok po ożenieniu się Władysław przyjechał na parę dni sam do rodziców, do prowincjonalnego polskiego miasta, gdzie Adam był dyrektorem gimnazjum. Róża witając, goszcząc wtedy syna zdawała się nie pamiętać zrazu, że to jest człowiek obrośnięty chmarą
miała już odpowiedzieć z niechęcią: <br>- Ach, nie zważajcie na to! To są smutne rzeczy... - kiedy z salonu jak szmer kaskady doleciał, wśród radosnych arpeggiów, walczyk Gounoda: &lt;gap&gt; .<br>Dzieci chwyciły się za ręce i zaczęły tańczyć. <br>Innym razem Jadwiga czytała... wpadł do jej pokoju Władysław. <br>- Chodż, chodź - mówi - siądziemy sobie cichutko w gabinecie, posłuchasz. <br>Siedli blisko drzwi do salonu, w półmroku Róża śpiewała: <br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>9 <br>W jakiś rok po ożenieniu się Władysław przyjechał na parę dni sam do rodziców, do prowincjonalnego polskiego miasta, gdzie Adam był dyrektorem gimnazjum. Róża witając, goszcząc wtedy syna zdawała się nie pamiętać zrazu, że to jest człowiek obrośnięty chmarą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego