Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
było spokojnie, ale przyb iegł o świcie Szerucki, zbudził Wąskopyskiego: - Wstawaj ! - Co się stało? - Ktoś podchodzi większą siłą. - Znaczy się nic nowego.
Trzeba dzieci wyprowadzić do Trójnoga.
Budź dzieci.
I Bańczyckiemu powiedz, jak sprawa stoi.
Klara wyprowadziła dzieci.
Został tylko Miś Kunda z Wąskopyskim.
Klara opowiadała, że kiedy przechodziła koło gajówki, ciągl e się jej zdawało, że słyszy, jak Tykies hebluje, stuka młotkiem - ale z gajówki pozostał tylko kamienny zrąb.
We wnętrzu leżał pagórkiem nawiany śnieg, tylko w mokrych ścianach tkwity spalone gwoździe, wisiała stalowa, nadwątlona już rdzą kątownica.
Na wieczór zaszli do skały pod Trójnogiem.
- Posiedzimy tu trochę - mówiła Klara
było spokojnie, ale przyb iegł o świcie Szerucki, zbudził Wąskopyskiego: - Wstawaj ! - Co się stało? - Ktoś podchodzi większą siłą. - Znaczy się nic nowego.<br>Trzeba dzieci wyprowadzić do Trójnoga.<br>Budź dzieci.<br>I Bańczyckiemu powiedz, jak sprawa stoi.<br>Klara wyprowadziła dzieci.<br>Został tylko Miś Kunda z Wąskopyskim.<br>Klara opowiadała, że kiedy przechodziła koło gajówki, ciągl e się jej zdawało, że słyszy, jak Tykies hebluje, stuka młotkiem - ale z gajówki pozostał tylko kamienny zrąb.<br>We wnętrzu leżał pagórkiem nawiany śnieg, tylko w mokrych ścianach tkwity spalone gwoździe, wisiała stalowa, nadwątlona już rdzą kątownica.<br>Na wieczór zaszli do skały pod Trójnogiem.<br>- Posiedzimy tu trochę - mówiła Klara
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego