nowa partia Żydów uciekających przed pogromem. Cbrka tandeciarza Mendla, która zeszłego roku zbiegła do miasta z Murzynem dżazbandystą z kawiarni na ulicy Rivoli i po miesiącu wróciła do ojca, urodziła dziecko, małego Murzynka, i stary Mendel powiesił się w sieni ze wstydu przed sąsiadami. W wąskich, obłupanych uliczkach stygnie stęchłe galaretowate powietrze, nieruchome i przezroczyste, i wieczorem załamujące się w nim cienie latarń kołyszą się leniwie w nim jak gigantyczne wodorosty <page nr=125>.<br>Rabi Eleazar ben Cwi ma dwoje osadzonych blisko siebie oczu i oczy patrzą zawsze w górę, beznamiętne, maleńkie, bliźniacze, obrócone ku niebu, w którym zdają się widzieć jakieś dla nich