niego. Robert zaczynał myśleć o Brukseli.<br>- Ubierz się, pojedziemy razem. Trzeba go przywieźć tutaj, musi obejrzeć próbę generalną w kostiumach.<br>- Uhm - jęknął potakująco Robert wyciskając pryszcz na policzku. Zniekształcał słowa, co chwila wypychając językiem policzek. - Wiesz co, jedź teraz po niego, przyślij go, a ja od razu wystąpię w pełnej gali... No nie? Po co mam się dwa razy ubierać...<br>Kolumb, zrezygnowany, sięgnął po czapkę.<br>Na trzeci dzień przed furtką Polish Shipping Mission parkowała istna kawalkada wozów. W każdym obok szofera siedział jeden lub dwóch oficerów, tu i ówdzie pętał się cywil.<br>- Sześciu kierowców, dziesięciu pasażerów, no i ja, biskup Gawlina