Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
takie wesołe, wciąż głowami kręcą,
a te gołębie takie ślamazarne, łażą,
tak jakby fruwać zapomniały, tylko one zostały
na podwórku, a na tym betonie jeszcze więcej widać,
jak srają, w ziemię to wsiąka i trawa dobrze rośnie,
a na tym kamieniu obrzydliwie wygląda, takie
też już jest wszystko zasrane, drugi garaż,
komu to potrzebne na podwórku, dorobił się ten
z góry, jak się wprowadził, to nic nie miał, zamiast
butów tenisówki nosił, a teraz, jak tylko co,
to wszędzie on, we wszystkich gazetach pisze, niech
tam się dorabia, nikt mu nie zazdrości, ale
żeby tak sobie garaż postawić, bez zgody
lokatorów
takie wesołe, wciąż głowami kręcą, <br>a te gołębie takie ślamazarne, łażą, <br>tak jakby fruwać zapomniały, tylko one zostały <br>na podwórku, a na tym betonie jeszcze więcej widać, <br>jak srają, w ziemię to wsiąka i trawa dobrze rośnie, <br>a na tym kamieniu obrzydliwie wygląda, takie <br>też już jest wszystko zasrane, drugi garaż, <br>komu to potrzebne na podwórku, dorobił się ten <br>z góry, jak się wprowadził, to nic nie miał, zamiast <br>butów tenisówki nosił, a teraz, jak tylko co, <br>to wszędzie on, we wszystkich gazetach pisze, niech <br>tam się dorabia, nikt mu nie zazdrości, ale <br>żeby tak sobie garaż postawić, bez zgody <br>lokatorów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego