Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
kilometrów na godzinę i takielunek wył jak jakaś piekielna harfa. Nigdy więcej czegoś takiego...
A jednak radar przetrwał wówczas. Teraz zaś, zamocowany jeszcze mocniej niż poprzednio, poszedł.
Nagana! Udzielam sobie nagany za to, że nie zauważyłem straty wcześniej. Oskarżony tłumaczy się, że uprzednio nadwerężony mógł spaść właśnie ostatniej nocy. Sprawiedliwość gasi go pytaniem: kiedy sprawdzano ostatnio?
Jednak więc sprawdzać trzeba nawet rzeczy najpewniejsze (jak się wydaje). Trzeba mieć listę i punkt po punkcie każdego dnia sprawdzać wszystko: maszt, ster, kadłub, reling, radar... Tak chciałeś być astronautą, naucz się chociaż od nich porządku.
Wiatr nadal niesie mgłę. Deszcz wpada przez uchylony luk
kilometrów na godzinę i takielunek wył jak jakaś piekielna harfa. Nigdy więcej czegoś takiego...<br> A jednak radar przetrwał wówczas. Teraz zaś, zamocowany jeszcze mocniej niż poprzednio, poszedł.<br> Nagana! Udzielam sobie nagany za to, że nie zauważyłem straty wcześniej. Oskarżony tłumaczy się, że uprzednio nadwerężony mógł spaść właśnie ostatniej nocy. Sprawiedliwość gasi go pytaniem: kiedy sprawdzano ostatnio?<br> Jednak więc sprawdzać trzeba nawet rzeczy najpewniejsze (jak się wydaje). Trzeba mieć listę i punkt po punkcie każdego dnia sprawdzać wszystko: maszt, ster, kadłub, reling, radar... Tak chciałeś być astronautą, naucz się chociaż od nich porządku.<br> Wiatr nadal niesie mgłę. Deszcz wpada przez uchylony luk
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego