ze straszliwym łoskotem odjechała po błotnistej drodze. W niespełna godzinę później ruszyliśmy w tę samą stronę, na<br>szosę do Świecka, gdzie znajdowało się najbardziej uczęszczane przejście graniczne do Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Drugie takie przejście było w Kołbaskowie pod Szczecinem, ale przeczucie mówiło mi, że Fryderyk wybierze raczej Świecko koło Słubic, gdyż tamtędy będzie miał najbliżej do NRF i dalej na Zachód, skąd chyba przyjechał.<br>Nie korzystałem z wielkich prędkości mego wehikułu, gdyż wiozłem Kasię i Hildę, a za mną pędził wartburg z chłopcami. Przez całą drogę do Świecka nasz prezes od czasu do czasu dostawał napadu strachu, rozpaczał, błagał mnie, abym