Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
powiadomić panie. Surma krępował się. Niech chodzą za potrzebą, gdzie się da. Jest ciepło, więc... Najgorzej ze starą hrabiną. I ona musi się jednak dostosować. Jak wróci Sylwek i Hieronim, Surma powie im, że muszą sprzątać sami, bo stróż odmówił. W pewnym stopniu to nawet uprości dość krępującą sytuację.
- A gdzie jest właściwie Hieronim i Sylwek?
- Pojechali ściągnąć kontyngenty od kułaków. Nie zazdroszczę im. Mogą przy okazji oberwać.
- Co to kułacy?
- Nie wie pani? Obecnie gospodarze. Jak choćby nasz sołtys. Mają po dwadzieścia i więcej hektarów. Który nie dostarczył zboża na przemiał, będzie odpowiadał.
- Teraz zboża? Przecież odesłali kontyngenty Niemcom. Skąd
powiadomić panie. Surma krępował się. Niech chodzą za potrzebą, gdzie się da. Jest ciepło, więc... Najgorzej ze starą hrabiną. I ona musi się jednak dostosować. Jak wróci Sylwek i Hieronim, Surma powie im, że muszą sprzątać sami, bo stróż odmówił. W pewnym stopniu to nawet uprości dość krępującą sytuację.<br> - A gdzie jest właściwie Hieronim i Sylwek?<br> - Pojechali ściągnąć kontyngenty od kułaków. Nie zazdroszczę im. Mogą przy okazji oberwać.<br> - Co to kułacy?<br> - Nie wie pani? Obecnie gospodarze. Jak choćby nasz sołtys. Mają po dwadzieścia i więcej hektarów. Który nie dostarczył zboża na przemiał, będzie odpowiadał.<br> - Teraz zboża? Przecież odesłali kontyngenty Niemcom. Skąd
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego