Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
go jednak dobrze i wiem, że list ten zrobił swoje. Sama zaś czuję dokładnie, że to, co jest przeznaczone, leży w nieuniknionej linii tworzenia się rzeczywistości miłosnej, to znaczy samej miłości i niechybnego powrotu jednego do drugiego.

Gdy przechodzili tuż koło naszego stolika, chirurg powiedział: Głupstwo, nie wolno... jutro zobaczę, głupstwo... ale z tych urywków nie mogłam niczego zrozumieć. Pochwyciłam jednak ostatnie zdanie w całości - ...za wcześnie tańczyć nie wolno, bo można wywołać haemorragię!... - Gdy to powiedział, spotkaliśmy się oczami i wreszcie przyłapałam spojrzenie, które mnie śledziło podczas podwieczorku. Było żółte, czujne, jak gdyby miał się na baczności. Ukłonił się szybko
go jednak dobrze i wiem, że list ten zrobił swoje. Sama zaś czuję dokładnie, że to, co jest przeznaczone, leży w nieuniknionej linii tworzenia się rzeczywistości miłosnej, to znaczy samej miłości i niechybnego powrotu jednego do drugiego.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Gdy przechodzili tuż koło naszego stolika, chirurg powiedział: Głupstwo, nie wolno... jutro zobaczę, głupstwo... ale z tych urywków nie mogłam niczego zrozumieć. Pochwyciłam jednak ostatnie zdanie w całości - ...za wcześnie tańczyć nie wolno, bo można wywołać haemorragię!... - Gdy to powiedział, spotkaliśmy się oczami i wreszcie przyłapałam spojrzenie, które mnie śledziło podczas podwieczorku. Było żółte, czujne, jak gdyby miał się na baczności. Ukłonił się szybko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego