Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
robiliśmy bokami. To się nie powtórzy i nie zostanę wchłonięty, tylko ja będę wchłaniał, drogi kolego Smółkowski, kolego Lipszyc, kolego Struwe...
Rzucił pantofle na środek pokoju gestem rzucania kości, tak jak to sobie wyobrażał. Hilda powstała z łoża i niechając wszelkich utyskiwań sama wystawiła pantofle do przedpokoju. Kiedy powróciła, wyraz gniewnej zachłanności nie spłynął jeszcze z jego twarzy. Wydał jej się dumny i odmłodzony.
Kantor firmy rozbudowano na skalę potrzeb. Berg wyrzucił z sąsiadującej z kantorem obszernej stróżówki starą dozorczynię, która wdowim prawem dogorywała w izbie zbyt obszernej na jej nieruchawość. Izbę wydezynfekowano, odnowiono do gruntu i przebito przejście do kantoru
robiliśmy bokami. To się nie powtórzy i nie zostanę wchłonięty, tylko ja będę wchłaniał, drogi kolego Smółkowski, kolego Lipszyc, kolego Struwe...<br>Rzucił pantofle na środek pokoju gestem rzucania kości, tak jak to sobie wyobrażał. Hilda powstała z łoża i niechając wszelkich utyskiwań sama wystawiła pantofle do przedpokoju. Kiedy powróciła, wyraz gniewnej zachłanności nie spłynął jeszcze z jego twarzy. Wydał jej się dumny i odmłodzony.<br>Kantor firmy rozbudowano na skalę potrzeb. Berg wyrzucił z sąsiadującej z kantorem obszernej stróżówki starą dozorczynię, która wdowim prawem dogorywała w izbie zbyt obszernej na jej nieruchawość. Izbę wydezynfekowano, odnowiono do gruntu i przebito przejście do kantoru
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego