wszędzie, <br>pamiętało się zawsze o jego obecności i kiedy <br>nie wracał wieczorem do domu, mówiło się ze złością: <br><br><br>- Gdzież on się znowu włóczy, ten Felek?! Przyszedłby, <br>opowiedziałby coś, a tak to się człowiekowi ten <br>czas dłuży... <br><br>I nawet największa piekielnica, sublokatorka Jasińska wstawiała <br>czasem Felkową kawę do pieca, żeby była gorąca. <br><br><br>Najczęściej wszakże, a potem to już zawsze, grzała <br>tę kawę Adela. <br><br>Bo Adela najbardziej może ze wszystkich nie lubiła tych "zmarnowanych" <br>wieczorów. <br><br>Skulona na łóżku, z łokciami wspartymi na kolanach, <br>a głową na rękach, Adela mogła słuchać Felka <br>całymi godzinami. <br><br>Wszystkie troski dnia odchodziły od niej wtedy i roztapiały <br>się