Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
jakichś świąt państwowych, na trybuny w czasie pochodów pierwszomajowych, na bankiety i przyjęcia z gośćmi zagraniczymi.
Ale zdarzały się również przykre historie. Jedną z nich przeżyłem osobiście. Otóż otrzymałem od pani Tatarkiewiczowej jej tłumaczenie książki Hemingwaya Komu bije dzwon. Oczywiście maszynopis.
Tłumaczenie nie było udane, lecz przeczytałem tę powieść w gorączce człowieka, któremu wydarzyło się niespodziewanie coś, o czym od dawna marzył. Maszynopis pożyczyłem Andrzejowi Kijowskiemu, Ludwikowi Flaszenowi i Janowi Błońskiemu. Po pewnym czasie sekretarz propagandy Komitetu Wojewódzkiego wezwał mnie do siebie na dywanik i dał mi ostrą reprymendę, że po pierwsze - rozpowszechniam nielegalną literaturę, po drugie - zatruwam młode umysły początkujących
jakichś świąt państwowych, na trybuny w czasie pochodów pierwszomajowych, na bankiety i przyjęcia z gośćmi zagraniczymi.<br>Ale zdarzały się również przykre historie. Jedną z nich przeżyłem osobiście. Otóż otrzymałem od pani Tatarkiewiczowej jej tłumaczenie książki Hemingwaya Komu bije dzwon. Oczywiście maszynopis.<br>Tłumaczenie nie było udane, lecz przeczytałem tę powieść w gorączce człowieka, któremu wydarzyło się niespodziewanie coś, o czym od dawna marzył. Maszynopis pożyczyłem Andrzejowi Kijowskiemu, Ludwikowi Flaszenowi i Janowi Błońskiemu. Po pewnym czasie sekretarz propagandy Komitetu Wojewódzkiego wezwał mnie do siebie na dywanik i dał mi ostrą reprymendę, że po pierwsze - rozpowszechniam nielegalną literaturę, po drugie - zatruwam młode umysły początkujących
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego